21 sie 2013

Chodźmy zabić tą nienawiść bo opanowuje świat.

Maddox McLain
12.10.2006, siedemnaście lat prawie
mugol, który nie może się przyzwyczaić do czarodziejów
Huffelpuff, siódmy rok
różdżka 10 cali z włosem z ogona jednorożca
bogin: małe psy, o czym wie prawie cały Hogwart, dzięki nieszczęśliwej...sytuacji, patronusa brak


Dla mniej więcej połowy Hogwartu jest znany z tego, że podczas jego szlabanu w czwartej klasie, bogin, którego miał umieścić w starej szafie przemienił się w stado małych psów, a spanikowany chłopak ganiał po całym pierwszym piętrze z krzykiem. Dla swojego domu jest tym, z którym można od czasem porozmawiać o błahych sprawach. Dla niektórych jest kolegą z rocznika. Dla paru jest przyjacielem, dla dwóch tym najlepszym. Dla rodziców jest synem, dla siostry bratem, dla nauczycieli uczniem. Dla całego wszechświata jest tylko jednym z wielu. Ale on chce być kimś. Chce by ludzie o nim mówili, patrzyli z podziwem, a nie przez pryzmat jego nieszczęsnego bogina. Ale się swoją osobą nie wyróżnia, oprócz mugolskiego laptopa, który w Hogwarcie nie chciał i nadal nie chce się uruchomić i mimo tego od czterech lat nadal próbuje. A jak ktoś jeszcze zacznie ten sam tekst, że ...bo w Historii Hogwartu napisano....to zwariuje. Nie lata na miotle bo ma lęk wysokości, nie uczy się dobrze bo nie lubi, jest przeciętny. Na takiego kogoś nakładano już metkę szarego pracownika Ministerstwa Magii, co dla niego było to niczym wyrok śmierci.

Dla jednych zbyt wesoły, dla innych zbyt ponury. Dla jednych bez ambicji, dla drugich z marzeniami. Dla jednych przyjaciel, dla innych wróg. Dla jednych zbyt narwany, dla drugich zbyt spokojny. Dla jednych i drugich zbyt miły, zbyt łagodny, zbyt pomocny, zbyt mugolski. Dla jednych chłopak z przyszłością, dla drugich stereotyp zwykłego czarodzieja. 

relacje
o nim
inne

Dobry. Beznadzieja wiem. Przecinki. Też wiem. Tak jest takie imie. Zdj z tumblr, pewnie przedstawia kogoś znanego, ale ja ciemna masa. Cytat Fokus. Lubię wszystko, wolę zaczynać, ale raz na jakiś czas coś wymyślę. Tak więc się witam i krytykować, bo już dawno na Hogwart karty nie pisałam. 

13 komentarzy:

  1. [ Na takiego kogoś nakładano już metkę szarego pracownika Ministerstwa Magii, co dla niego było to niczym wyrok śmierci. To zdanie mi jakoś dziwnie brzmi. To TO po przecinku w drugiej części zdania jest niepotrzebne raczej.
    Witam oczywiście!]

    Fabiola/Parsifal

    OdpowiedzUsuń
  2. [Kartę piszę jeszcze, ale ty wiesz, że będziemy miały wątek, nie? XDD]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Nie mam pomysłu, ale może tb coś wpadnie.]

    Jordan

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Hej:) Dziękuję bardzo :) Za to gif w Twojej karcie jest genialny :)]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Ostatnio wymyślanie jakoś kiepsko mi idzie. Mogą się znać, a mogą się też przyjaźnić. A co dalej to nie wiem... Gdybyś coś wymyśliła to chętnie bym zaczęła :)]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  6. [Nie mogę się napatrzeć na tego gifa *-* Co żeś narobiła, no? XD
    Hmm... mam jakiś tam pomysł, no :3 Na powiązanie, ofkors. xd
    Skoro on boi się psów, to można zrobić, że przez jakiś czas (w szczególności Ślizgoni) śmiali sie z niego, bo Hej, on boi się małych psów! No i to bardzo mogło zirytować Dinah, którą to zbyt specjalnie nie bawiło. Więc mogła go jakoś "pocieszać" i tak rozpoczęła się ich przyjaźń :) (możemy zrobić, że on się w niej podkochuje xd Wgl, ty wiesz że ja uwielbiam romanse moich postaci z twoimi? xd)]

    Dinah

    OdpowiedzUsuń
  7. [Like a boss 8) xD Kurcze, czemu ja zawsze wszystko wymyślam, no? XD
    Hmm, może oboje dostaną za coś szlaban (bo mieli razem zajęcia)? XDD]
    Dinah

    OdpowiedzUsuń
  8. [Pfff, hahahah, nie xDD Ja mam fajne pomysły tylko dla ciebie, tak jakoś xDD Dobra, to czekam :))]
    Dinah

    OdpowiedzUsuń
  9. [Chyba xd Dobrze jest, nie kłam xd]

    Lubiła się uczyć. Była pracowita, zawsze punktualna i przygotowana. Tyle, że nerwowa też. Nie lubiła OPCM. Źle powiedziane, lubiła jednak denerwował ją nauczyciel. Był tępym starym dziadem, w którego Dinah chętnie rzuciłaby Avadem. Jednak do Azkabanu nie było jej śpieszno. Ciągle słyszała od niego, że jest pracowita lecz taka nieznośna. A ona? Przytakiwała głową i wciąż robiła to samo. Więc szlabany były już u niej normą, co troszkę zaczynało ją przerażać. Bo co jeśli on również uwziął się na nią i przez niego nie zda owutemów? Wtedy nic nie zdoła jej pomóc.
    Wolnym krokiem, z opuszczoną ruszyła w stronę miejsca gdzie miała odbyć się kara. Kara - jak to dramatycznie brzmi, pomyślała, uśmiechając się ironicznie. Weszła do pomieszczenia, trzaskając drzwiami i ujrzała go. Uśmiechnęła się szeroko i szybko usiadła obok niego.
    - Cześć - przywitała się, patrząc się na niego z serdecznym uśmiechem.

    Dinah

    OdpowiedzUsuń
  10. Roxanne była dość specyficzną osobą. W sumie to miała w sobie mieszankę genów i matki i ojca. Z tak wybuchowym charakterem była niczym chodząca bomba zegarowa. Zazwyczaj była grzeczna i spokojna, jednak niekiedy, nikt nigdy nie wiedział, kiedy to niekiedy następowało, wyżywała się na stojącej najbliżej niej osobie. Rox była taką osobą, którą z miejsca albo polubiłeś, albo znienawidziłeś. Nie było niczego pośrodku.
    Jednak przez większość czasu była zupełnie nieszkodliwa. Może i nie miała zbyt wielu przyjaciół, jednak dziewczyna miała przeświadczenie, że ta garstka najbliższych jej osób to byli jej prawdziwi przyjaciele. Dla nich zrobiła by wszystko i wiedziała, że to samo zrobiliby w stosunku do niej.
    Jednym z nich był Maddox. Co najśpieszniejsze znali się jeszcze przed Hogwartem. Spotkali się bowiem jako małe dzieci na mugolskim placu zabaw. Roxanne lubiła takie rzeczy. Być może fascynację niemagicznym światem dziewczyna przejęła od dziadka Weasley'a, ale nie zmieniało to faktu, że wszystko to, co było niemagiczne bardzo ją fascynowało.
    Tego wieczora Rox umówiła się z Maddoxem na spacer po błoniach. Lubiła szkolne tereny po zmroku. Była w tym jakaś magia. Cisza i spokój roztaczające się dookoła niej w pewien sposób ją wyciszały.
    Weasley'ówna wyszła więc na zewnątrz opatulona w za duży na nią, przynajmniej o trzy rozmiary sweter Freda i rozejrzała się dookoła szukając przyjaciela. Nie było go jednak nigdzie widać. Postanowiła, więc, że zaczeka na niego pod ich drzewem- rozłożystym dębem rosnącym nieopodal jeziora. Usiadła na chłodnej trawie podciągając kolana pod brodę i ciasno obejmując je ramionami oraz wpatrując się w wiszący wysoko sierp księżyca.

    [Mam nadzieję, że może być:)]

    Roxanne

    OdpowiedzUsuń
  11. [Chęć na wątek oczywiście jest, gorzej z pomysłem. :D]

    Fabiola

    OdpowiedzUsuń
  12. [ Postać prezentuje się bardzo dobrze. Witam :) ]

    Lys.

    OdpowiedzUsuń